07.06.2022
Propozycja rządu, aby płaca minimalna wzrosła w przyszłym roku do poziomu 3450 zł (do 3383 od stycznia i 3450 od lipca) to zdaniem Piotra Dudy, przewodniczącego NSZZ „Solidarność” – żart. - Widać, że są oderwani od rzeczywistości – podsumowuje.
Rząd zamierza przedstawić Radzie Dialogu Społecznego propozycję przyszłorocznego wzrostu minimalnego wynagrodzenia w dwóch transzach: od stycznia do poziomu 3383 zł i od lipca 3450 zł. Oczywiście w kwotach brutto. To znacząco mniej niż domaga się „Solidarność”, która postuluje odpowiednio 3500 od stycznia i 3750 od lipca.
- Propozycja rządu to chyba jakiś żart – komentuje Piotr Duda, szef „Solidarności”. Widać, że są oderwani od realiów, że chyba funkcjonują w jakiejś innej rzeczywistości.
Piotr Duda przypomina, że proponowany przez „Solidarność” wzrost do poziomu 3750 zł brutto jest realizacją celu, do którego również i rząd odwołuje się w swoich deklaracjach, tj. zachowania proporcji 50 proc. płacy minimalnej do przeciętnego wynagrodzenia. Zdaniem „Solidarności” propozycja rządu znacząco odbiega od tego celu.
- Wzrost o 373 zł przez pierwszą połowę roku i o kolejne 77 zł w drugiej połowie, to dokładnie tyle ile wynosi ustawowe minimum, gdyby płaca minimalna wzrosła od stycznia 2023 roku o przewidywane ustawą 406,30 zł – wylicza „Solidarność”.
Zdaniem przewodniczącego „Solidarności”, to zaprzeczenie dotychczasowej polityki i wcześniejszych deklaracji rządu. Teraz propozycja rządu trafi do Rady Dialogu Społecznego. Warto w tym kontekście pamiętać, że „Solidarność” domaga się również 20 proc. wzrostu wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej.
ml
Autor: Marek Lewandowski Źródło: tysol.pl